Nigdy wcześniej, ludzkość nie zmagała się z tak potężnym chaosem informacyjnym jak obecnie. W zasadzie nie istnieje już człowiek, który nie czułby się skołowany w zakresie sprawy, która aktualnie go dotyczy. Od dobrych rad internet pęka w szwach, fachowcy są wszędzie, naukowcy są wszędzie, wszyscy są wszędzie i nigdzie nikogo, a kampanii społecznej brak i to w kwestii, która wymaga natychmiastowej interwencji…, gdzie znaleźć odpowiedź, czy w końcu jeść ten gluten, czy nie jeść glutenu, zamienić laktozę, na sojowe, a może nie zamieniać bo soja to GMO, a że witamina C to jednak szkodzi, albo jednak leczy, i jak to właściwie rozumieć…, czy w imię wolności tęczy mogę puszczać bąka w towarzystwie czy jednak nie wypada…, bo fakt, że problem otyłości w nardzie urósł do rangi problemu wiedzą już chyba wszyscy.
I tak zaspokojeni sporą dawką wiedzy dla chętnych, w sprawach żywieniowych oraz dbałości o swoje ciało i zdrowie, wskakujemy na dwie możliwe drogi : pierwsza to taka, że zaczynam „coś” zmieniać w swoich na oko kiepskich nawykach, zobaczę gdzie mnie to zaprowadzi, skoro tyle ludzi na instagramie ;-), o tym trąbi może coś jest na rzeczy, w międzyczasie poruszam ciałem w miarę regularnie, zrezygnuję z cukru do kawki, a może i mleka, zrezygnuję choć na czas wakacji z drożdżówy z dworcowej budki, a coca colę tymczasem zamienię na lekko gazowaną wodę z cytryną tak na dwa tygodnie…. miesiące…forever,
(po początku to zawsze jest już z górki i jest naprawdę przyjemnie ) !!!.
…albo jest druga droga , i tam jest sekcja niekoniecznie sportowa gdzie na głos usłyszysz, wszyscy są kretynami, na coś trzeba umrzeć, oj tam oj tam, na siłownię to chodzą tylko „koksy”, a bieganie jest dla frajerrrrrów, a poza tym akceptuję swoje ciało i to nawet takie, które już nie mieści się na selfie…odwalcie się wszyscy z tymi radami, bo nie macie prawa mówić co mam robić. No nie mamy fakt. Mamy jednak prawo przynajmniej spróbować z Tobą pogadać, jeśli tylko znajdziesz na to przestrzeń i bardzo chętnie to zrobimy.
Już chyba widzicie do czego zmierzamy…, otóż, grupa numer dwa, pod przykrywką błędnie interpretowanej wolności własnej zaczyna się krzywdzić uprawiając autodestrukcję na swoich ciałach. I takim sposobem drodzy Państwo wdziera się szalenie niebezpieczna dla zdrowia i życia, rozprzestrzeniająca się już w tempie geometrycznym jej wysokość OTYŁOŚĆ.
Przechadza się „ona” po ulicach w emocjonalnej rozsypce, poszukując dla siebie kolejnych ofiar. Nie jest niczym powstrzymywana i jakby gabarytem chciała zamanifestować, że duży to może jednak więcej… no proszę zauważ mnie, no błagam pokochaj mnie, zwróć na mnie uwagę, noooo teraz to na pewno zwrócisz na mnie uwagę ….nie nie nie, nie o taką uwagę mi chodziło, nie masz prawa mi mówić, że jestem gruby nie, nie ,nie nie chcesz mnie pokochać o ty chamie… albo dobra nie chce mi się tego zmieniać, nie umiem, nie dam rady to wejdę na drugą stronę tej barykady i stanę całą sobą pod radosnym i bardzo błędnie postrzeganym hasłem „body positiv”, teraz na pewno wszystko się dla mnie dobrze ułoży.
pip…pip…pip…
Nie ułoży…
Dodam, aby nie narazić się na ostracyzm, że artykuł nie ma na celu nikogo krytykować, ale zwrócić uwagę na poważny problem, z którym trzeba się niewątpliwie zmierzyć, a przynajmniej zapoznać, a być może w najdelikatniejszy z możliwych sposobów komuś pomóc.
Skąd pomysł, aby zająć się tematem otyłości ?
Otóż coraz częściej trafiają do nas pacjenci 20 -30 letni, z dużą i bardzo dużą nadwagą, po to aby wykupić przepisane leki na cukrzycę typu II, nadmierny cholesterol, nadciśnienie, zgagę i poważne problemy z wypróżnieniem oraz bólami jelitowymi. W tej sytuacji uznałyśmy, że nie należy w myśl błędnie interpretowanej akceptacji całego świata stać obojętne.
Oczywiście, że na powyższe mogą chorować ludzie szczupli, ale na przestrzeni zaledwie kilku lat drastycznie obniżyła się średnia wieku pacjentów z wymienionymi dolegliwościami, czego pod żadnym pozorem nie można uznać za zmianę klimatyczną…
Z pełną odpowiedzialnością i bez najmniejszej przesady, odpowiedzialny za ten problem, tak problem !, jest fatalny pseudo pokarm, który trafia w zatrważających ilościach do ludzkich brzuchów, niska świadomość społeczna dotycząca przetwarzanej żywności, oraz w dużej mierze brak wiedzy jak radzić sobie z emocjami, które pchają nas w objęcia kompulsywnego obżarstwa. Dołączając do tego brak choć minimalnej aktywności fizycznej, na naszych oczach tworzy się dramat ludzi i nosi nazwę otyłości.
Wierzę głęboko, że nikt przy zdrowych zmysłach nie postanawia zostać otyłym na 18 urodziny, ani nie marzy żeby zajmować dwa miejsca w samolocie przed 20 rokiem życia. Wierzę również, że edukacja i rozmowa, bez koloryzowania i wytykania palcem ma jeszcze sens, aby szczególnie młodzi ludzie, nasza przyszłość, którzy z braku odpowiedniej wiedzy i szerokiej dostępności produktów imitujących jedzenie, zatracili się w paczkach chipsów i innych kolorowych sztucznie dosładzanych napojach… pragniemy abyście zawrócili z tej obrastającej śmiercionośnym tłuszczem drogi, póki nie jest jeszcze za późno dla zdrowia, jakości oraz długości życia.
Przejdźmy więc do faktów takich, że nikt z dnia na dzień ani nawet po dniach dziesięciu, nie budzi się w ciele „wieloryba”, ani „geparda” też nie …na każdy stan ciała skutecznie pracujemy zazwyczaj przez miesiące i lata, idąc konsekwentnie, acz skutecznie w kierunku destrukcji bądź zdrowia.
Zdrowe ciało to takie, które bez najmniejszego wysiłku podskoczy z radości, podbiegnie do autobusu i wejdzie na czwarte piętro nie zauważając zmiany w oddechu. Zdrowe ciało to szczupłe ciało, które nie ma w pasie długo rozkładającej się opony od tira, ani w okolicy bioder lub pleców nie dźwiga worków z namoczonym piaskiem. I choć dietetycy i trenerzy prześcigają się w obliczeniach ile powinieneś ważyć i mierzyć, Ty sam i tylko Ty wiesz, w której wadze i kondycji czujesz się najlepiej. Jeśli więc Twoje samopoczucie w głowie i ciele jest dla Ciebie idealne, poziom homocysteiny w, Twoim organizmie jest w normie, nie dręczy Cię permanentna zgaga, wypróżniasz się lekko i z radością jak wiewiórka w lesie, to z pewnym przekonaniem jesteś w szczęśliwej mniejszości tych, którzy zgrabnie i szalenie umiejętnie połączyli, zdrowy pokarm z jasnym świadomym umysłem, wykonali pracę nad dobrymi wyborami, a teraz jest im lekko łatwo i przyjemnie i na pośladku i w pasie, a co najważniejsze w emocjonalnym oprogramowaniu umieszczonym prawdopodobnie gdzieś w okolicy głowy.
Jeśli po przeczytaniu powyższego skumałeś, że droga do Twojego dobrego samopoczucia nie wiedzie przez automatycznie otwierane drzwi makdonalda, nie chcesz ( a w dużej mierze masz na to wpływ ) odwiedzać farmaceuty do końca życia, tuż po ukończeniu trzydziestki, albo i przed… to musisz przyjąć za fakt ostateczny, że w szczupłym własnym dobrze zaopiekowanym ciele możesz być znacznie szczęśliwszy, niż w ciele z zaniedbaną otłuszczoną wątrobą ( i nie tylko), która prędzej czy później wykluczy Cię z tej jakże ciekawej i pasjonującej rozgrywki, choćby dlatego, że genetycznie od wieków nie jest zaprogramowana do metabolizowania takiej ilości fatu jaką jej fundujesz wraz z kebabem, kiełbaską czy innym zapiekanym serkiem typu trans, ciasteczkiem oreo i oranżadą od Heleny
Przy okazji zapytam … ? czy widziałeś kiedyś otyłe zwierzę żyjące na wolności ? Nie ! no właśnie, może to choć przez moment da Tobie olśnienie, że natura nie zaprogramowała człowieka do otyłości ( poza pozornie tylko grubym wielorybem czy niedźwiedziem, które też nie są nomen omen otyłe, a w taki sposób uwarunkowane genetycznie aby przetrwać w swoim środowisku z jasnych powodów)
Jeśli szczerze i bez oglądania swojej powłoki fizycznej w lustrze, która może dla Ciebie wyglądać naprawdę OK i wtedy dla mnie też jest OK, ani razu nie poczułeś żadnego z poniższych objawów, świadczących o kłopotach w układzie pokarmowym ( układ pokarmowy pierwszy daje sygnały, że coś jest nie tak, tylko często je lekceważymy ), takich jak : zgaga, kula w gardle ( zazwyczaj pochodzi od złego PH żołądka, czasem też od zaburzonej pracy tarczycy), ciężkość w żołądku, wzdęcia, kłucia w brzuchu, uczucie zjedzenia głazu, czy też nie napadły Cię śmierdzące bąki, własnej produkcji, a Twoje wyniki są w normie ( co przy otyłości praktycznie nie jest możliwe) możemy bardzo na wyrost uznać, że problem póki co Ciebie omija. Jeśli jednak zaobserwowałeś, którykolwiek z objawów należy się temu bliżej przyjrzeć i niezwłocznie zacząć działać . Prawdopodobieństwo wystąpienia powyższych dolegliwości wzrasta wraz z odkładającą się tkanką tłuszczową będącą efektem złej śmieciowej diety bogatej w wysoko przetworzoną żywność. Nie musisz źle się czuć, nie musi boleć Cię brzuch, nie musisz czuć pieczenia, ani kamienia. To objawy, że z Twoim ciałem nie jest dobrze. Możesz czuć się dobrze każdego dnia jeśli tylko zechcesz i możesz być szczupły jeśli tylko podejmiesz taką świadomą decyzję. Nie namawiamy, ale szczerze zachęcamy.
P.S
Lato to genialny czas, aby zacząć ruszać swoim ciałem, już jedna godzina dziennie szybkiego marszu, przez 7 dni w tygodniu, da Tobie nieprawdopodobną ochotę do życia, pokona kłębiące się myśli i przywróci moc sprawczą kontroli nad własnym życiem. Dokładając do tego sukcesywne pozbywanie się syfiastego jedzenia, w naprawdę niedługim czasie pozbędziesz się ciężaru, który trochę nieopatrzenie na Ciebie wskoczył. Będzie ulga. Obiecujemy.
To jak spróbujesz ???
P.s II
Jeśli już zaczęłaś tą jakże potrzebną dla Twojego zdrowia drogę, to uważaj, aby nie wpaść w kolejną pułapkę, która kryje się pod hasłem zdrowych przekąsek. Pamiętaj proszę, że przekąska to też żarcie i o ile batony Chodakowskiej, Lewandowskiej czy Ryśka z Klanu …Rysiek z Klanu tez już robi batony …? ,żartowałam…sprawdzam czy jesteś ;-)…więc, o ile te wszystkie batony nasycone są składnikami stojącymi zdecydowanie wyżej w hierachii nadających się do spożycia, to jednak również mogą przyłożyć się do opony w pasie, jeśli zapomnisz, że je jadłeś ( o co nietrudno ) podczas podliczenia bilansu kalorycznego, który jest szalenie istotny podczas redukcji masy ciała. Szukaj wiedzy w dobrych źródłach, sprawdzaj, pytaj, konsultuj, a najbardziej słuchaj z uwagą swojego ciała i swojej intuicji, tam kryją się wszystkie odpowiedzi i podpowiedzi najlepsze dla Ciebie i Twojego zdrowia.
…z serca i z miłością
Monika i Sylwia
Dodaj komentarz